Trzeba przyznać, że trzeba było mieć szczęście by trafić na śnieg. W drugim tygodniu Nowego Roku na Czarnej Górze w Siennej udało się załapać na resztki śniegu. To jak zwykle mój pierwszy wyjazd w roli pilota w rozpoczynającym się roku 2020. Na pięć autokarów tylko jedna osoba przewieziona została do szpitala (skręcenie) - to niezły rezultat.
Ceny wyciągów - zdumiewają mnie. Jakość do ceny w stosunku do warunków jakie oferują we włoskich Aplach - bez porównania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz